email szkodzi w czasie wolnym

Sprawdzasz email w czasie wolnym? Szkodzisz sobie i firmie!

Oczekiwania pracodawcy w zakresie sprawdzania służbowej poczty email w wolnym czasie odzierają pracowników wolnego czasu. Osłabiają więc ich zdolności do regeneracji sił.

Naukowcy ustalili już wcześniej, że człowiek potrzebuje umysłowego i fizycznego oderwania się od pracy, żeby zregenerować siły zużyte w ciągu dnia.

– Poczta elektroniczna ma złą sławę, bo jest znana z tego, że hamuje proces regenerowania sił. Dostępność emaila wywołuje u pracowników doznania przeładowania pracą, ponieważ pozwala pracownikom na angażowanie się w pracę nieustannie – tak, jak gdyby nigdy nie opuszczali miejsca pracy. Równocześnie też ogranicza możliwość psychicznego oderwania się od myśli związanych z pracą – wszystko z powodu nieustającego połączenia – wyjaśnia profesor Liuba Belkin z amerykańskiego Lehigh University.

Email – to nie ilość pracy, ale ciągły stres jest problemem

Badania prowadzone przez kilkoro naukowców z różnych amerykańskich ośrodków pokazały, że ilość pracy wykonywanej w czasie wolnym – w weekendy i wieczorami – nie jest największym problemem. Pracownikom najbardziej doskwierają oczekiwania pracodawcy, żeby być stale dostępnym. Stale sprawdzać pocztę i szybko odpowiadać na ewentualne wiadomości. Powiadomienia ustawione w telefonie lub laptopie pogarszają problem – sygnał przychodzącego maila wytrąca nas z prywatności. Stres związany z nieustannym oczekiwaniem na takie powiadomienia, nieustanną gotowością do odpowiadania na służbowe wiadomości, jest najpoważniejszym obciążeniem dla zdrowia pracowników i ich wydajności później, w czasie pracy.

– Dlatego więc, jeśli organizacja wprowadza kulturę „ciągle online”, może uniemożliwić pracownikom pełne oderwanie się od zawodowych problemów i ostatecznie wywołuje u nich chroniczny stres – dodaje prof. Belkin.

Email w różnych zawodach szkodzi mniej lub bardziej

Z jej badań wynika także, że najbardziej poszkodowani są pracownicy, którzy wyraźnie oczekują od pracodawcy ścisłego rozgraniczenia między pracą a czasem wolnym. Jeśli pracownik chętnie przystaje na zasadę „sprawdzamy pocztę z domu”, szkody emocjonalne są mniejsze. Zapewne jest też tak, że w niektórych zawodach (np. w dziennikarstwie czy public relations) ciągła gotowość do działania jest łatwiejsza do zaakceptowania – taką pracę wybierają osoby o określonych predyspozycjach, specyfika zawodu uzasadnia też oczekiwania pracodawcy, żeby zająć się jakimś zadaniem, gdy to naprawdę konieczne.

Jednak całkowicie chorobliwa jest sytuacja, w której wszyscy podwładni stresują się, że w sobotę wieczorem szef być może nie ma nic lepszego do roboty i siedzi przy komputerze, że lada moment może wysmażyć jakiegoś maila do całego zespołu i kto szybciej zareaguje, będzie mieć „plusa”.

– Satysfakcja z balansu między pracą a życiem rodzinnym jest ważna dla ludzkiego zdrowia i dobrostanu. Niemożność skutecznego rozdzielania ról w obu tych obszarach może prowadzić do niepokoju i depresji, niższego zadowolenia zarówno z pracy, jak i z życia osobistego, biernej obecności w pracy, obniżonej produktywności i mniejszego zaangażowania w pracę – ostrzegają prof. Belkin i jej współpracownicy.

Francja wprowadziła w tym roku prawo, wedle którego pracodawca nie może oczekiwać sprawdzania poczty w ciągu weekendu. Z badań wynika, że inne kraje (a w każdym razie – pracodawcy) powinni pójść w ślady Francuzów.